Żydowski etnocentryzm, europejski indywidualizm.

Na pewno wiele osób czytających moje artykuły, poczyniło już pewną obserwację otaczającej nas rzeczywistości, z której to obserwacji można wywnioskować, że świat jaki znamy jest celowo zmieniany przez pewne wpływowe grupy ludzi.

Zmiany te z naszej perspektywy często oceniamy negatywnie i zastanawiamy się, dlaczego niektórzy ludzie nie kierują się dobrem wspólnym, a jakąś wrodzoną przekorą i chęcią dewastowania porządku publicznego. Wierzę także, że wielu z Was w drodze poszukiwań, rozważań i rozmów ze znajomymi w dużej mierze odkryło kto stoi za pewnymi procesami. Oczywiście nie za wszystkimi, jak w tym memie gdzie reprezentant tej grupy stoi za dużym napisem „wszystko”, ale za znaczną częścią najważniejszych zmian społecznych, gospodarczych czy politycznych. Pragnę w tym miejscu rzucić nieco światła na tematykę żydowskiego kolektywizmu oraz europejskiego indywidualizmu. W tym drugim przypadku mam raczej na myśli Europę centralną i północną, z wyłączeniem jej południowych krańców, takich jak południowe Włochy, Bałkany czy półwysep Iberyjski, gdyż te obszary były pod trwałym wpływem kolektywnych i etnocentrycznych kultur z Północnej Afryki oraz z Azji.

Czym jest europejski indywidualizm? Jest to zestaw cech wrodzonych oraz wpojonych przez kulturę, w której się żyje, który to zestaw determinuje jednostkę do większej otwartości na obcych, mniejszej solidarności z grupą, większej tendencji do zakładania małych rodzin (tj. mąż, żona, dzieci, mniejsze więzi z dalszymi członkami rodziny). Europejski indywidualizm świetnie się zaadoptował po rewolucji przemysłowej, gdyż pozwolił mieszkańcom Europy na wytworzenie wysokorozwiniętych struktur państwa w oparciu o demokratyczne czy republikańskie struktury. Tacy ludzie chętnie rezygnowali z przynależności do rodów, klanów, plemion na rzecz przynależności do większych struktur związanych z ich interesem osobistym lub pełnioną funkcją. Kultura taka cechuje się większą otwartością na obcych, uniwersalnymi zasadami dla każdego, większą równością płci oraz podobnym przywiązaniem do członków rodziny w linii matki jak i ojca. Ogólnie jest to kultura którą dobrze znamy, kultura łacińska, gdzie panuje monogamia, relacje między małżonkami są oparte na dobrowolności i równości (teoretycznie, bo dziś dominować zaczęły kobiety).

Znany jest eksperyment, gdzie przebadano niemowlęta z Niemiec i z Izraela. Okazało się, że niemowlęta z Izraela mają o wiele mniejszą tolerancję na obcych, zaczynają głośno płakać, podczas gdy dzieci niemieckie wykazywały większy spokój. Ogólnie cechy indywidualistyczne czy kolektywne w dużej mierze wynikają z uwarunkowań genetycznych i badacze często dochodzą do wniosku, że wpływ na ich ukształtowanie miały warunki życia dawnych ludów.

Europejczycy wywodzą się głównie z myśliwych-zbieraczy, łączyli się w mniejsze grupy i rodziny oraz stawiali głównie czoła złym warunkom pogodowym. Aby przetrwać nie potrzebowali dużej grupy, tylko dostępu do zasobów, które pozwoliły im przetrwać zimę. Kultury kolektywne wywodzą się głównie od pasterzy zamieszkujących tereny Azji i tutaj same warunki atmosferyczne nie były głównym przeciwnikiem, bardziej skupiano się na walce między sobą i dlatego potrzeba było dużych grup złożonych z mocno związanych ze sobą jednostek, które starały się silnie odróżnić od reszty mieszkańców danego terenu. Ważna była liczebność grupy, dlatego częste były porwania kobiet na żony, których mężczyzna mógł mieć wiele i starał się jak najbardziej rozmnożyć i zachować ciągłość rodu. Są to kultury patriarchalne, gdzie pozycja kobiety jest bardzo niska, najważniejsza jest głowa rodu, dominujący mężczyzna, a inni są mu podporządkowani, rzadziej się wyłamują czy stawiają opór, a jeśli już tak się dzieje to rozprawa z takimi jednostkami jest bardzo brutalna. Wszyscy chyba z historii wiemy, jak krwawe walki odbywały się w historii o ziemie Palestyny i do jakich czystek etnicznych dochodziło, jak brutalnie zwycięzcy rozprawiali się z ludami podbitymi, często wymordowując dzieci i kobiety, które nie nadawały się do rozrodu.

Z tych ludów wywodzą się obecni Żydzi, którzy pomimo kontrowersji związanych z ich pochodzeniem i dwoistości genetycznej (genetycznie nie wszyscy są semitami) wykazują cechy, które pozwalają przypisać ich do kultur kolektywnych o silnie wykształconym etnocentryzmie. W takiej sytuacji będą oni skłonni do promowania członków swojej grupy etnicznej oraz będą mieć większą skłonność do „przymykania oka” na szkodliwe uczynki członków swojej grupy, pod warunkiem, że te uczynki są wymierzone w „obcych”. Jest to swego rodzaju partykularyzm, który stoi w opozycji do uniwersalnych zasad kultury łacińskiej. W ogóle podział na swoich i obcych jest silnie wykształcony w kulturze Żydowskiej i wspiera ten podział od tysięcy lat swoista forma wyrażania swojej odrębności poprzez ubiór, dobieranie się w pary, pielęgnowanie kultury i rytuałów czy chociażby brutalne i szeroko potępiane obrzezanie związane z okaleczaniem narządów płciowych. Poprzez te zachowanie, tworzy się odrębność od tkanki społecznej, na której Żydzi bytują i często nawet prowokuje się zachowania tzw. antysemickie, żeby siłą rzeczy członków swojej nacji, którzy zanadto się integrują z „obcymi” (zwanymi przez Żydów gojami) z powrotem do grupy ściągnąć, bo w grupie znajdą ochronę od narastającej wrogości.

 

W związku z tym, że Żyd jest wiecznym tułaczem, nie wiadomo dlaczego nie znalazł swojego miejsca na ziemiach, z których się wywodzi…. W zasadzie to wiadomo dlaczego. Jest to związane z tym, że ziemie te są zamieszkane przez równie kolektywne i etnocentryczne ludy, które nie nadają się do spenetrowania poprzez metody stosowane przez Żydów. Etnocentryzm jest znakomitą obroną przed innymi nacjami etnocentrycznymi. Takiej sytuacji nie mamy w kulturze łacińskiej, indywidualistycznej, która jest o wiele słabiej etnocentryczna i jak wspomniałem wcześniej cechuje się uniwersalizmem zasad i otwartością na obcych. W związku z tym Żydzi mogli osiąść w Europie i później na terenie założonych przez europejskich kolonizatorów Stanów Zjednoczonych Ameryki, oraz mogli skorzystać z dobrodziejstw obydwu kultur, mogli odnaleźć się jako indywidualiści w europejskich społeczeństwach jednocześnie zachowując skrycie w pamięci swoją przynależność etniczną i w sposób niejawny promować swoje interesy oraz swoich ludzi na odpowiednie stanowiska.

Doskonałym przykładem takiej penetracji są USA, gdzie Żydzi jako imigranci w pierwszym lub drugim pokoleniu, potrafili na przełomie XIX i XX wieku zdominować kluczowe branże związane z wpływaniem na politykę państwa oraz na opinię publiczną. Mieli w swoim posiadaniu bezpośrednio i pośrednio Hollywood, większość opiniotwórczej prasy, ośrodki polityczne i akademickie. Mało znanym dziś jest fakt, że pozostali biali Amerykanie starali się temu zjawisku przeciwdziałać, jednak byli spychani na margines życia politycznego i społecznego (podobnie dziś jest w Polsce). Ponoć w kręgach wojskowych takie próby pojawiały się do końca zimnej wojny i zapewne również dzisiaj jest w Narodzie Amerykańskim wielu krytyków obecnego stanu rzeczy, jednak rozbudowany aparat opresji, autokrytyki oraz w końcu zdominowany przez nację żydowską aparat prawno-sądowy nie pozwala im dojść do słowa i w zarodku „ucina głowę hydrze faszyzmu”. Znakomitym zabiegiem psychospołecznym było stworzenie określenia „antysemityzm”, które jest słowem-kluczem otwierającym odpowiednie zapadki w umysłach wytresowanych przez media i przemysł rozrywkowy przeciętnych obywateli.

Żydzi poprzez swój wpływ wymusili na USA otwarcie się na imigrację z innych niż europejskie kręgów cywilizacyjnych, co poskutkowało trwałą i wciąż postępującą zmianą etniczną a co za tym idzie zmianą preferencji wyborczych i nasileniem się podziałów wśród samych Amerykanów. Wyparte zostały również resztki świadomości etnicznej tego narodu i tam gdzie w latach 20-tych czy 30-tych mieliśmy otwartą dyskusję o rasach, o wspólnocie etnicznej potomków białych kolonizatorów, tam gdzie mieliśmy dyskusję na argumenty za i przeciw imigracji, w latach 60-tych mamy już emocje, oskarżanie o rasizm i antysemityzm oraz oskarżanie o faszyzm czy nazizm. Proszę samemu sprawdzić suche liczby dostępne w Internecie, jak w ciągu 10 lat zmienił się etniczny i kulturowy obraz USA. A co będzie za lat trzydzieści lub czterdzieści? Czy kraj ten stanie się czymś w rodzaju RPA?

Dlaczego Żydzi tak czynią, dlaczego wywracają dobrze prosperującą kulturę do góry nogami, wspierając zewsząd wszelkie formy dewiacji, udziwnień które wprowadzają pod przykrywką nowoczesności? Dlaczego rozbudowują system socjalny w ten sposób że ci wszyscy, którzy do niego wpłacają najmniej z niego korzystają, natomiast największą korzyść mają z niego ci, którzy wpłacają niewiele lub wczoraj wylądowali na plażach Włoch czy przedarli się przez niemiecką granicę? Odpowiedź jest według mnie następująca. Oni się nas boją. Boją się, że odkryjemy ich destrukcyjny wpływ na naszą kulturę, na nasze życie, na nasze związki i nasze dzieci. Starają się jak najszybciej tak wszystko wywrócić do góry nogami, żeby nie mógł powstać przeciwko nim silny, połączony etnicznie opór. Będą prowadzić politykę „dziel i rządź” a wymieszane etnicznie społeczeństwa Europy i Ameryki nie będą zdolne do zlokalizowania przeciwnika i zneutralizowania jego działania.

Autor DL