Jak przedłużyć życie?

Ludzie zrobią wszystko by ich życie było długie, a ciało piękne i zdrowe. Elżbieta Batory, słynna węgierska arystokratka żyjąca kilkaset lat temu, zwykła wypijać krew mordowanych przez nią młodych dziewcząt tak, by przejmować ich fizyczne i duchowe cechy…

Dzisiaj stosujemy rożnego rodzaju suplementy diety, głodówki, rzucamy szkodliwe nałogi, ustanawiamy rutynę ćwiczeń i wiele innych, by nasze ciało służyło nam jak najdłużej… i tak, owszem… Należy mieć nad tym kontrolę, ale czy jednak musimy się aż tak musztrować, by być długoletnim?

Przypomnijmy sobie piętnaście pierwszych lat naszego życia… czy nie wydają się nam one niesamowicie długie? Psycholog William James zauważył i opisał tą zależność już w 1890 roku. Stwierdził, że czas wydaje się przyspieszać wprost proporcjonalnie do naszego wieku, gdyż przychodzi moment, że po odkryciu funkcjonowania świata przestajemy przeżywać i zaskakiwać się otoczeniem.

Wszystko co działo się w pierwszych latach naszej egzystencji było odkrywaniem, poznaniem, zagadką do rozwiązania… natomiast wszystko czego się nauczyliśmy stało się z czasem nieznośną rutyną wałkowaną codziennie od nowa. To właśnie nasza osobista ‘rutyna’ skraca nasze życia.

Późniejsze poszukiwania psychologów XX oraz XXI wieku wykazały, że im młodsza jednostka, tym jej określenia czasowe na temat życia były bardziej „statyczne i powolne”, natomiast im starszy osobnik tym określenia stawały się bardziej ulotne. Egzystencję zaczyna się porównywać raczej do „pędzącego pociągu”.

Nic dziwnego… pierwsze lata były dla nas wieczną przygodą. Wybiegałeś o 08:00 rano na dwór, podwórze, plac, pole (skądkolwiek pochodzisz) i nigdy nie wiedziałeś co Cię czeka ani co przyniesie Ci następna godzina. Spotykałeś swoich kumpli z rejonu… dziwnym trafem każdy wiedział, gdzie się szukać bez telefonu komórkowego i szliście na 12-stkę pokopać piłkę, a później mała bójka z grupką z innego rejonu… dzień był długi choć trwał tyle samo dla Twojego ojca, który skracał go drzemiąc przed telewizorem po powrocie z pracy.

To nie Twoje drobne nałogi skracają Ci życie (choć te trochę też), to Ty sam skracasz je skazując się na rutynę braku przygód, nowych wyzwań, obowiązków, twórczości, podroży, odkrywania nowych miejsc i poznawania nowych, inspirujących oraz dających lekcje ludzi. Często nadmierna musztra samego siebie przynosi więcej szkody niż pożytku, spinając Cię wewnętrznie i wprowadzając Cię w stany silnego stresu, zabijającego od środka.

Jak więc możemy skutecznie wydłużyć sobie żywot? Szczerze?

.. jeżeli nie jesteśmy dorobionymi właścicielami wielkiej sieci firm i nie możemy pozwolić sobie na wycieczki 3 razy do roku, lub nie jesteśmy tak szaleni jak autostopowicze przemierzający świat wzdłuż i wszerz za 8 stówek… to lepiej wybaczyć sobie tą jedną czy kilka fajek dziennie (choć to wciąż bardzo szkodliwy nałóg), ale zacząć celebrować małe wydarzenia, rozmowy z ciekawymi osobistościami czy codzienne czynności… spoglądać na te same przedmioty i miejsca, jak gdyby widziało się je po raz pierwszy.

Zacząć obserwować trajektorie ruchu kropli deszczu spływającej po

szybie, dokładnie tak jak wtedy, gdy mieliśmy po 9 lat. Bądź odkrywcą, twórz to co lubisz, eksploruj… trudź się nad czymś co da Ci satysfakcję, a kiedy już opanujesz ta metodę życia to zobaczysz, że 2 następne tygodnie wydadzą Ci się miesiącem. Jakkolwiek trywialnie by to nie zabrzmiało, zaufaj – zadziała.

Autor: Kat Skulik

Malarstwo z ilustracji: Kat Skulik

Tekst zainspirowany inną działalnością:

http://www.entertheroom.pl/life/6468 – niech – ktoś – zatrzyma – czas